Aspartam - nieszkodliwy słodzik czy śmiercionośna trucizna? Naukowcy analizują wyniki badań nad tą substancją. Czy uda się jednoznacznie ocenić bezpieczeństwo jej stosowania?
Jeść i nie tyć - oto święty Graal wszystkich, którzy marzą o szczupłej sylwetce, ale nie mają czasu albo ochoty na stosowanie wymyślnych, restrykcyjnych diet. Gdyby tylko istniała możliwość modyfikowania metabolizmu tłuszczów bez zmiany nawyków żywieniowych… Wśród naukowców nie brakuje najwyraźniej jednostek marzących o bezkarnym raczeniu się pysznościami. Należy do nich dr Ayse Sena Mutlu z Baylor College of Medicine. Postanowiła ona znaleźć odpowiedź na pytanie: czy można wpłynąć na odkładanie się tkanki tłuszczowej w sposób inny niż za pomocą zmiany nawyków żywieniowych?
Bardzo często możemy spotkać się z poglądem, że jedzenie lub zioła przypominające określone części ciała mają na te właśnie części pozytywny wpływ. Korzeń żeń-szenia, na przykład, przypomina sylwetkę człowieka (nawet jego nazwa po chińsku oznacza “korzeń-człowiek”) i jest dobry właściwie na wszystko. Przecięta w poprzek marchew przypomina oko i zawiera beta-karoten, z którego organizm wytwarza witaminę A niezbędną do produkcji związku umożliwiającego siatkówce oka odbieranie światła. Awokado kształtem przypomina macicę, a ze względu na wysoką zawartość witaminy B9 polecane bywa szczególnie kobietom starającym się o dziecko. No i orzechy włoskie, których wnętrze wygląda zupełnie jak ludzka głowa po zdjęciu górnej części czaszki - mają być dobre na mózg.
Nareszcie dzień zrobił się zauważalnie dłuższy, w dużej mierze dzięki zmianie czas na letni. Od dawna nie wstajemy już do pracy w ciemnościach, słońce świeci nawet wtedy, gdy z niej wychodzimy. Trawniki odzyskują żywe kolory, drzewa wypuszczają świeże listki i kwiaty. W reklamach telewizyjnych środki na przeziębienie i grypę zostały zastąpione przez preparaty na alergię. Jednym słowem – wiosna. Aż chciałoby się wyjść do parku albo na łąkę i pozwolić bladej po zimie skórze złapać nieco promieni słońca. Stanąć pod pięknym, błękitnym niebem, słuchać radosnego świergotu ptaków i zaczerpnąć głęboko do płuc pachnącego świeżością powietrza. I gdy tak rozkoszujemy się długo oczekiwaną wiosną, czujemy, jak oczy zaczynają szczypać i pojawiają się w nich łzy – zdecydowanie nie mające nic wspólnego ze wzruszeniem. Pociągając nosem, gorączkowo szukamy chusteczek, i już wiemy, że dopadła nas, jak co roku, alergia.
Ludzie od stuleci wykorzystywali dary natury, by leczyć rozmaite dolegliwości i schorzenia organizmu. Rozwój nowoczesnej medycyny sprawił, że nastąpił rozkwit syntetycznych leków i suplementów diety, a zastosowanie surowców roślinnych znacznie zmalało. W ostatnim czasie obserwuje się coraz częstszy powrót do tradycji ziołolecznictwa. Konsumenci chętniej sięgają po suplementy z dodatkiem roślin leczniczych. Należą do nich m.in. grzyby adaptogenne.
Od kiedy zaczęliśmy systematycznie badać świat, wciąż zaskakuje nas to, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż się spodziewaliśmy. Zdobywana wiedza zaczyna przypominać fraktal – schodzimy na wciąż niższy poziom szczegółowości, a mimo to nie widać końca tego subtelnego wzoru wzajemnych zależności. Nowe horyzonty wyznacza nie tylko wędrówka ze skali makro do mikro. Okazuje się również, iż wciąż otaczają nas nierozpoznane regiony, terra incognita wypełnione prawdziwymi skarbami wiedzy. Astronomowie tworzą naukową poezję o nieodkrytych przestrzeniach kosmosu, badacze oceanów podkreślają, jak wciąż mało wiemy o głębinach naszej planety. Jednak aby trafić na niezbadane obszary, nie musimy wędrować ani na obrzeża Układu Słonecznego, ani nawet docierać do dna Pacyfiku – nadal mała jest nasza wiedza o tym, co nam najbliższe. O naszym ciele.
Każdy wie, że jeśli chce się dbać o zdrowie, należy ograniczyć spożycie tłuszczów nasyconych. Ostatnio jednak pojawią się głosy mówiące, że te tłuszcze wcale nie są takie złe, jak się wydawało. Co konkretnie na ten temat mówi nauka? Zapoznajmy się z wynikami badań, które podważają powszechny pogląd o szkodliwości tłuszczów nasyconych.
Od zarania dziejów poszukujemy sposobów, aby dożyć jak najpóźniejszej starości. Chcielibyśmy żyć długo, ale przy tym cieszyć się dobrym zdrowiem. Kwestią sporną pozostaje, czy byłoby to życie szczęśliwe. Póki co jednak, przy obecnym stanie wiedzy naukowej, długowieczność pozostaje jedynie marzeniem. Istnieją jednak sposoby, aby opóźnić starzenie się, a tym samym śmierć.
W ostatnich latach wraz ze wzrostem zapadalności na choroby cywilizacyjne i dietozależne, powróciło zainteresowanie składnikami pożywienia charakteryzującymi się silnymi właściwościami prozdrowotnymi. Część z nich zaliczamy do grupy tzw. superfoods. Czym różnią się od innych składników codziennej diety? Otóż superfoods zawierają dużą ilość składników odżywczych (witamin, składników mineralnych, polifenoli i innych antyoksydantów) zamkniętych w stosunkowo niewielkiej masie produktu. Uważa się, że regularne jedzenie nawet niewielkiej ilości takich produktów pozwala dostarczyć organizmowi substancji niezbędnych do optymalnego funkcjonowania m.in. układu odpornościowego, nerwowego, czy pokarmowego.
Woda stanowi do 70% masy ciała dorosłego człowieka i nawet do 80% masy mózgu. Jest głównym składnikiem wszystkich płynów ustrojowych oraz cytoplazmy wypełniającej wnętrze każdej komórki. Uczestniczy w regulacji temperatury, trawieniu pokarmu, transporcie substancji odżywczych, tlenu i dwutlenku węgla, a także w oczyszczaniu organizmu z toksyn i zbędnych metabolitów. Każdego dnia tracimy część wody, głównie zawartej w moczu i pocie. Zmniejszenie poziomu wody w organizmie już o 1-2% wpływa negatywnie na pracę całego organizmu i może przyczyniać się do zwiększonego odczuwania zmęczenia czy do osłabienia funkcji poznawczych. Dlatego bardzo ważne jest, aby dbać o uzupełnianie jej poziomu. Często powtarzana przez lekarzy i media zasadna mówi, aby przyjmować 2-2,5 l płynów dziennie. Jednak na nawodnienie wpływa nie tylko samo spożycie wody, ale również wiele innych czynników.