Przez jednych uważane za niebezpieczny narkotyk inicjacyjny, dla innych cudowny lek. Co takiego jest w konopiach, że w ostatnich latach stały się jedną z najbardziej kontrowersyjnych roślin? I jak dokładnie wpływa na nasz organizm zarówno sama substancja, jak i sposób jej zażywania? Czas przyjrzeć się nieco bliżej temu zjawisku.
Jak smakuje pierwszy papieros? Przeglądając opnie na forach internetowych, możemy natknąć się na osoby, które od początku były zachwycone działaniem nikotyny. Ale więcej jest tych, którzy opisują drapanie w gardle, duszności i okropny smak w ustach, niekiedy porównywany z połknięciem zawartości worka z odkurzacza. Wspominane są też zawroty głowy, nawet na granicy omdlenia, wymioty i rozwolnienie. W taki sposób ludzki organizm reaguje na nikotynę, a także na całą gamę towarzyszących jej substancji znajdujących się w papierosach. Jak więc jest możliwe, że coś, co wywołuje reakcje krańcowo różne od przyjemności, staje się integralną częścią życia normalnego człowieka?
Nikotyna to naturalny środek owadobójczy. Substancja ta jest zawarta w tytoniu w takim stężeniu, że paraliżuje zakończenia nerwowe insektów. Jednak to, co je zabija, u nas – w niewielkich dawkach – wywołuje przyjemne odczucie. I przy okazji szybko uzależnia. Oto w dużym skrócie sekret tej pospolitej, lecz jak wiele znaczącej rośliny. To on sprawił, że jej uprawa i związany z nią rynek tytoniowy generują ogromne zyski. I to mimo że w wyniku używania tytoniu umiera rocznie na świecie około 6 milionów ludzi. W czym tkwi sekret uroku nikotyny?
Powszechnie wiadomo, że sport to zdrowie. Na pewno fizyczne. Regularny trening obniża przecież ryzyko wystąpienia otyłości, poprawia funkcjonowanie układu oddechowego i krwionośnego oraz zapobiega rozwojowi cukrzycy. Szczególne znaczenie ma tutaj trening aerobowy, inaczej nazywany tlenowym. Wiele osób wykonujących regularnie takie ćwiczenia twierdzi, że działają one pozytywnie także na ich psychikę. Czy można więc stwierdzić, że sport to nie tylko zdrowe ciało, ale też umysł? A jeżeli tak, to jak do tego dochodzi i co mają z tym wspólnego neuroprzekaźniki?
Alkohol etylowy to od wieków najpowszechniejsza substancja psychoaktywna. Wino, piwo, wódka, whiskey, szampan, to tylko niektóre z całej gamy trunków produkowanych zarówno obecnie, jak i w przeszłości na ogromną skalę. Spożycie alkoholu jest i było olbrzymie we wszystkich warstwach społecznych, a w niektórych krajach spożywanie określonych trunków stanowi ważny element tradycji narodowej.
W trakcie naszego codziennego funkcjonowania nieustannie bombarduje nas niezliczona ilość obrazów i dźwięków, często zupełnie ze sobą niezwiązanych. Jaki mechanizm pozwala mózgowi “odfiltrować” te bodźce, które nas rozpraszają i przyjmować te, które pomagają nam w realizacji określonego zadania? Zespół naukowców z Uniwersytetu Riverside w Kalifornii dokonał odkrycia, które być może przyniesie odpowiedź na to pytanie.
Usiądź. Zamknij oczy. Uwolnij napięcie z dłoni, ramion i szyi. Rozluźnij zaciśnięte powieki, zmarszczone czoło. Pozwól, by siła grawitacji przygwoździła Twoje ciało do podłoża. Pozwól mu na bezwładność; jest tak ciężkie, że nie masz siły go podnieść. Usłysz i poczuj swój oddech. Gdzie ma swój początek, gdzie koniec. Skąd właściwie pochodzi? Zauważ podmuch wiatru wkradającego się przez uchylone okno. I poczuj ciśnienie, jakie wywiera zastałe powietrze na Twoich rękach, udach, stopach... Skąd właściwie wiesz, jaki kształt ma Twoja ręka, tors, lewy mały palec u stopy? Skąd ta pewność, że w ogóle go masz? Usłysz wszystkie dźwięki i pochłaniaj je jak gąbka. Obserwuj, nie oceniaj. Spróbuj zatrzymać każdy z nich na dłużej. Teraz otwórz oczy.
Od zawsze seks i miłość stanowią koła napędowe ludzkości, a przynajmniej sztuki i literatury. Już sam ten fakt wystarczy za dowód na to, jak bardzo są one dla nas ważne. Od tysiącleci też staramy się wyjaśnić, co właściwie dzieje się z nami, kiedy się zakochujemy. Gdzie właściwie znajduje się siedlisko uczuć, w głowie, w sercu, w wątrobie czy jeszcze gdzie indziej? No i jakie jest – oprócz oczywiście prokreacji – znaczenie seksu jako takiego? Czy musi się on wiązać z wyższymi uczuciami, czy też jest czysto fizycznym aktem służącym rozładowaniu bliżej nieokreślonego napięcia? Czy od miłości można się uzależnić, tak jak od narkotyków?
Ludzki mózg wyewoluował na powierzchni Ziemi, dlatego jest przystosowany do panujących na niej warunków, takich jak ciśnienie i skład atmosfery czy grawitacja. Wydaje się jednak, że gatunek ludzki nie zadowoli się tylko jedną planetą. Co prawda do tej pory nie udaliśmy się dalej niż na naszego naturalnego satelitę, ale w planach mamy znacznie więcej. Osiąganie nowych poziomów zawsze rodzi mnóstwo pytań. I jak kiedyś zastanawiano się, czy wieża Eiffla nie będzie zbyt wysoka, by móc na niej oddychać, a później czy da się przeżyć lot w kosmos, tak teraz pojawia się nowe pytanie: czy ludzki organizm jest w stanie znieść długie przebywanie w stanie nieważkości?