Go to the store in English language version dedicated to your location

Change Cancel
Strona główna/Blog/ ~ PUBLICYSTYKA ~ /Choroba psychiczna w ujęciu kulturowym

Choroba psychiczna w ujęciu kulturowym

~ PUBLICYSTYKA ~ 1 marca 2023 Brak komentarzy

Choroby zarówno ciała jak i umysłu towarzyszyły ludzkości od początku jej istnienia. Wraz ze wzrostem wiedzy i świadomości zmieniało się podejście do osób dotkniętych zaburzeniami psychicznymi. Długo miała na nie wpływ demonizacja lub sakramentacja chorych (w zależności od epoki czy kontekstu kulturowego). Często postawy te występowały naprzemiennie lub obok siebie, jednych chorych podnosząc do rangi szamana, innych karząc wygnaniem czy śmiercią.

Co ciekawe nawet współczesne społeczeństwa akceptują myślenie magiczne związane z religią czy tradycją, stygmatyzując równocześnie brak racjonalnego myślenia pojedynczych jednostek. Szaleństwo i nie do końca ustalone normy zdrowia psychicznego fascynowały i przerażały od zawsze. Sprawdźmy, jak przez epoki zmieniało się zarówno podejście do chorego, jak i samo pojęcie choroby psychicznej.

Zdrowie psychiczne w oczach ludzi pierwotnych i społeczeństw starożytności

W okresie prehistorycznym najczęstszą reakcją człowieka na rzeczy niewyjaśnione był strach. On motywował pierwsze społeczności do tworzenia mitów i rytuałów. Miały one na celu obłaskawienie tajemniczych sił rządzących wszystkim co nieznane i dziwne. Nadnaturalne koncepcje w prosty sposób przeniknęły też do postrzegania ludzkiego zdrowia i choroby. Szczególnie zaburzenia psychiczne dawały szerokie pole do popisu szamanom i uzdrowicielom, chętnie doszukującym się w chorobie duchowej ingerencji. Los obłąkanego zależał zwykle od tego, czy w jego dolegliwości doszukano się wpływu dobrej czy złej siły. Opętanie przez istotę nieprzychylną skutkowało często w łagodnej wersji wygnaniem, a w ostrzejszej śmiercią. Izolacja lub usunięcie ze społeczności jednostki chorej nerwowo miały na celu ochronę zarówno plemienia czy szczepu, jak i samego cierpiącego. Według ogólnie panujących przekonań nie miał on bowiem szans na powrót do zdrowia. Zupełnie inaczej mógł potoczyć się los jednostki dotkniętej dolegliwością wywołaną przez duchy opiekuńcze. Jeśli starszyzna lub szaman właśnie tak ocenili przyczynę choroby, neurotyk mógł liczyć na podniesienie statusu społecznego lub wejście w rolę szamana czy medium. W ten sposób stawał się dla społeczności kimś ważnym, z czym łączyły się szacunek i opieka ogółu.

Kultury starożytne są nie tylko kolebką współczesnych koncepcji religijnych. Stały się też zródłem kulturowych i społecznych postaw wobec choroby psychicznej. W dawnym Babilonie i Egipcie, podobnie jak w społeczeństwach pierwotnych, postrzegano szaleństwo jako ingerencję sił duchowych czy bóstw. Ich łaskę lub przekleństwo można było przyciągać i odwracać. Dlatego w tym okresie rzadko mamy do czynienia z ostracyzmem wobec chorych. Częściej stosuje się na nich rytuały i zaklęcia magiczne, mające na celu zmazanie winy w przypadku opętania lub dziękczynienie, gdy w zaburzeniu dostrzeżono łaskę przychylnego boga. Co ciekawe już w starożytnym Egipcie istnieli lekarze zajmujący się tylko chorobami psychicznymi. Problem ten nie był więc marginalizowany, wręcz przeciwnie. Kuracje były bowiem często przeprowadzane w świątyniach, co łączyło chorobę umysłową z sacrum i wpływało na jej akceptację społeczną.

Zupełnie inny stosunek do zaburzeń psychicznych miała w tamtym okresie kultura hebrajska. Wiara w jednego boga, decydującego o zdrowiu i chorobie, a szczególnie biblijne wzmianki o szaleństwie jako karze za grzech, generowały wrogie postawy wobec chorych. Wpływały one potem na podobne postrzeganie jednostki zaburzonej w chrześcijańskich wiekach średnich. Nie oznaczało to oczywiście, że Żydzi nie otaczali opieką nerwowo chorych. Wiemy, że pierwszy odnotowany historycznie szpital dla umysłowo chorych stworzono właśnie w Jerozolimie. Prócz tego zarówno Biblia, jak i pisma historyczne z tamtego okresu, świadczą o powszechnych praktykach wypędzania demonów, według ówczesnych poglądów często odpowiedzialnych za utratę równowagi psychicznej.

W kulturze dawnych Indii i Chin źródła choroby psychicznej upatrywano w nieprzestrzeganiu praw religijnych czy norm społecznych. Karą za takie zaniedbania mogło być szaleństwo sprowadzane na grzesznika przez rozgniewane bóstwo lub zaniedbanego przodka. Na tych terenach nie szukano jednak źródła zła w samym chorym. Obowiązujące systemy religijne przedstawiały człowieka jako istotę niedoskonałą, błądzącą, ale i zdolną do odrodzenia. Zaburzenia psychiczne były więc zarówno w Chinach jak i Indiach leczone często przez kapłanów, których zadaniem było przebłagać grzech chorego i przywrócić taką jednostkę społeczeństwu. Gwarantem zdrowia według medycyny chińskiej był powrót do taoistycznej filozofii życia. Aiurweda dobrostan psychiczny widziała w zrównoważeniu istniejących w człowieku pierwiastków dobra i zła, których władcami we wszechświecie byli Wisznu i Shiwa. Przebłaganie ich było więc jedyną drogą ku uzdrowieniu.

Mówiąc o społeczeństwach starożytnych, nie można pominąć kultury greckiej i rzymskiej. W obu przypadkach podejście do chorych umysłowo było ambiwalentne. Z jednej strony bowiem jednostki zaburzone mogły zostać uznane za wieszcza i wyniesione do wysokich funkcji społecznych (np. wyrocznie), z drugiej, gdy powodów choroby dopatrzono się w ingerencji złych duchów, dotknięty obłędem mógł być wypchnięty poza nawias społeczeństwa i szykanowany. Choć w dawnej Grecji i Rzymie rzadko zabijano chorych umysłowo, terapie, jakie wobec nich stosowano często bywały niehumanitarne i polegały na dręczeniu ciała, by złagodzić cierpienia emocjonalne. Jak łatwo się domyślić, przynosiło to zwykle odwrotny skutek.

Dwie ważne postaci dla medycyny tego okresu to Hipokrates i Galen. Obaj badacze szukali przyrodniczych powodów zaburzeń, również psychicznych, a ten ostatni stworzył klasyfikację chorób nerwowych, którą stosowano aż do epoki wczesnego Odrodzenia.

Szaleństwo w średniowieczu

Upadek Cesarstwa Rzymskiego oznaczał w Europie kryzys racjonalnego, przyrodniczego podejścia do chorób umysłowych. Powrót do demoniczno-boskiej wizji świata i ciężkie warunki życia sprzyjały dodatkowo rozwojowi najróżniejszych zaburzeń psychicznych. Charakterystyczny dla średniowiecza mistycyzm skutkował zbiorowymi psychozami, które wzmacniały się jeszcze w atmosferze inkwizycji, marszów pokutnych czy fal wielkich epidemii. Wieki średnie były okresem trudnym, nawet dla jednostek silnych i zrównoważonych. Neurotycy i osoby niedostosowane często padały ofiarą stosu lub wygnania. Dodatkowo brak tolerancji dla wszystkiego co inne kazał zamykać chorych w wieżach czy klatkach, stawianych wokół bram miasta, skazując ich na dożywotnie więzienie. Omawiany okres to czas wielu sprzeczności. Z jednej strony po Europie pływały wtedy „statki szaleńców”, okręty pełne chorych umysłowo, pływające bez celu między portami. W sztuce stały się one potem symbolem cierpienia ludzkiego i jego marginalizacji w społeczeństwie. Z drugiej w tym samym czasie na terenie obecnej Belgii powstała wioska, w której osoby z zaburzeniami psychicznymi przyjmowano do domów. Był to więc pierwszy model środowiskowej opieki psychiatrycznej.

Obecny w średniowieczu ogromny wpływ religii sprzyjał występowaniu wspomnianych wcześniej zbiorowych psychoz czy szałów. Kształtował też społeczne podejście do chorób umysłowych i dyktował metody ich leczenia. Nie jest to jednak postawa jednorodna w całym chrześcijaństwie. Na zachodzie, gdzie panowała diaboliczna wizja grzesznego człowieczego świata, los chorego był trudniejszy. Wschód natomiast z jego islamskimi wpływami łączył się często z dużo bardziej humanitarnym traktowaniem obłąkanych. Wariat to bowiem w Islamie często „człowiek nawiedzony przez Boga”. Należy mu się więc szacunek, opieka i obowiązkowa w kulturze muzułmańskiej jałmużna.

Wieki Wielkiego Zamknięcia

W XVII i XVIII wieku w zachodniej Europie zaczęto masowo zamykać chorych w szpitalach i przytułkach. Promowany przez ówczesnych badaczy pogląd, że chory psychicznie jest jak dzikie zwierzę skutkował fatalnymi warunkami życia w takich miejscach. Dodatkowo społeczeństwo ze strachu i niewiedzy zaczęło łączyć zaburzenia psychiczne z przestępstwem i najgorszymi instynktami, zamykając razem wszystkich, zarówno morderców czy złodziei, jak i osoby chore, niedostosowane lub po prostu stare. Wszyscy oni pod mianem wyrzutków byli umieszczani w instytucjach, które łączyły w sobie szpital, przytułek i wiezienie W tym czasie dochodziło do wielu ponurych absurdów, takich jak wystawianie chorych jako płatne widowisko w londyńskim szpitalu Bedlam. Nieco lepiej sytuacja wyglądała w Europie Wschodniej. Na przykład w Polsce nie doszło nigdy do zjawiska „Wielkiego Zamknięcia”. Chorzy mieszkali często przy rodzinie lub w niewielkich zakładach opieki, gdzie warunki były o niebo lepsze niż za zachodnią granicą.

Chory psychicznie w Oświeceniu i XX wieku

Oświeceniowy powrót do empirycznego i racjonalnego podejścia do chorób ciała i ducha wpływa na znaczącą poprawę losu jednostek z zaburzeniami psychicznymi. We Włoszech, Francji i Anglii pojawiają się głosy lekarzy na temat zmian w ich traktowaniu. Ojciec francuskiej psychiatrii Pinel wprowadza pojęcie „leczenia moralnego” i ostentacyjnie uwalnia chorych z kajdan w szpitalu Bicêtre. Warto jednak podkreślić, że znacząca poprawa bytu pacjentów w zakładach opieki dotyczyła zwykle tylko tych bogatszych. Biedota nadal traktowana była fatalnie, a w społeczeństwie pokutowały dawne magiczne poglądy na szaleństwo. Sprawiało to, że jednostka, której zachowanie zauważalnie odbiegało od normy, nadal narażona była na prześladowania i wykluczenie. W XIX wieku leczenie w nurcie moralnym traci na znaczeniu na rzecz pierwowzoru dzisiejszej hospitalizacji psychiatrycznej. Do metod leczenia zostaje wprowadzona popularna wtedy hipnoza, pojawiają się też pierwsze teorie dotyczące dziedziczenia obłędu, ale również jego przyczyn społecznych. Okres ten przynosi też pierwsze poważne regulacje prawne dotyczące losu chorych oddanych pod opiekę szpitalną.

XX wiek przynosi kolejne zmiany w leczeniu zaburzeń psychicznych, choć nie zawsze dotyczy to również losu samych chorych. Wielcy badacze umysłu ludzkiego, tacy jak Freud, Kraepelin czy Eugen Bleuler wprowadzili nowe sposoby i modele leczenia zaburzeń umysłowych. Ten ostatni wprowadził zaś wartą odnotowania nową klasyfikację chorób, w której pierwszy raz odnotowano i opisano schizofrenię. Tak jak poprzednio, z nowoczesnych metod leczenia mogli korzystać tylko zamożniejsi przedstawiciele klasy średniej i wyższej. To oni gościli na kozetkach psychoanalityków. Poważnie chorzy ubodzy pacjenci często cierpieli los podobny do tego, jaki czekałby ich w średniowieczu. Duże szpitale psychiatryczne, w które zmieniały się przez wieki przytułki, przetrwały w często prawie nie zmienionej formie od XIX do lat 50. XX wieku, kiedy to pojawiły się pierwsze leki psychotropowe. Wraz z ich wprowadzeniem leczenie psychiatryczne otwiera się na socjo- i psychoterapię, odchodząc powoli od metod represyjnych.

II Wojna Światowa i lata tuż po niej to kolejny trudny okres w historii rozwoju opieki psychiatrycznej. Ideologia nazistowska nie widziała dla chorych psychicznie miejsca w społeczeństwie, traktując ich jako element bezwartościowy rasowo. Podejście takie przyniosło katastrofalne skutki, doprowadzając do eksterminacji ponad 20 tysięcy chorych w Polsce i ponad 70 tysięcy w Niemczech. Tuż po wojnie w ZSRR padło słynne zdanie Nikity Chruszczowa, mówiące o tym, że tylko szaleńcy mogą nie zgadzać się z myślą partii sprawiło, że choroba psychiczna stała się pretekstem do zamykania w zakładach przedstawicieli opozycji i wolnomyślicieli.

Mimo ogromnego postępu nawet współcześnie nie udało się wypracować skutecznych metod opieki nad umysłowo chorymi. Rozwinięte społeczeństwa borykają się często z krzywdzącymi stereotypami i dyskryminacją osób zaburzonych. Nowoczesne metody leczenia sprawiają jednak, że coraz więcej pacjentów psychiatrycznych może funkcjonować samodzielnie i pracować. Poziom warunków w szpitalach jest nieporównywalnie wyższy, a humanitarne traktowanie gwarantuje karta praw pacjenta. Mimo że umysł ludzki z jego problemami wciąż pozostaje dla nas zagadką, psychiatria przeszła długą drogę rozwoju, który zapewne będzie trwał nadal, dążąc do polepszenia losu i opinii o chorych w społeczeństwie.

Kategorie: ~ PUBLICYSTYKA ~, Dawniej i dziś

michalina

Skomentuj

Zalogowany jako michalina. Wylogować ?

Dodaj komentarz Dyskutuj na forum

Najnowsze artykuły z tej kategorii

Dodaj komentarz
Dołącz do listy oczekujących Prosimy o podanie adresu email, na który chcesz otrzymać wiadomość z powiadomieniem, gdy produkt wróci do sprzedaży w naszym sklepie. Wpisanie ilości, którą planujesz zamówić, pomoże nam zaplanować wielkość najbliższej dostawy.