Religia, filozofia i neurobiologia, czyli koncepcja duszy w ujęciu historycznym (cz. 1)
Człowiek, jako istota racjonalna i refleksyjna, od dawna już zadawał sobie pytania dotyczące natury życia i śmierci. Logiczną tego konsekwencją były rozmyślania o duszy czy energii, która wprawiała w ruch zarówno obiekty ożywione jak i nieożywione. Z tymi pytaniami mierzyli się już nasi przodkowie i przed nimi stajemy też my, ponieważ wśród mrowia koncepcji naukowych tłumaczących świat tym bardziej próbujemy nadać naszej egzystencji głębszy sens. I nabrać przez to pewności, że poza tym, co widzimy, jest inna rzeczywistość, w której nasza świadomość i wiedza nie giną. Jak więc na przestrzeni wieków zmieniały się poglądy na temat duszy i czy współczesna wiedza zbliżyła nas choć trochę do rozwiązania tej zagadki?
Najwcześniejsze koncepcje duszy
Na podstawie badań wierzeń ludów pierwotnych obszaru dzisiejszej Melanezji antropolog J. H. King w 1892 wprowadził pojęcie preanimizmu, czyli koncepcji przyjmującej istnienie nadnaturalnej bezkształtnej energii (many). Siła ta była obecna w człowieku, roślinach i zwierzętach. Obejmując jednak cały świat, odpowiadała też za ruchy wody, wiatru czy chmur, a kontaktować się z nią można było tylko za sprawą magicznych rytuałów. Jednak bliższe znanym nam koncepcjom było pojęcie semangatu, występujące wśród innych szczepów zamieszkujących wspomniane wcześniej tereny. Semangat łączył się bezpośrednio z ludzką siła życiową i sytuowano go głównie w sercu i wątrobie, jednak obecny był też w odchodach czy śladach konkretnego człowieka. Co ciekawe ta energia ludzka nie była w żaden sposób wyższa i uważano ją za tak samo cenną, jak na przykład semangat ryżu (padi).
Bezpośredni następca omawianej koncepcji, animizm, zakładał współistnienie ducha (z łaciny anime) z ciałem. Nazwy tej pierwszy raz użył ewolucjonista Edward B. Taylor jako terminu zbiorczego dla poglądów metafizycznych ludów pierwotnych przed ukształtowaniem pierwszych skonkretyzowanych systemów religijnych. Nie do końca wiadomo, jak w tamtym okresie zapatrywano się na śmierć duszy. Jednak badania antropologiczne mówią o częstym wśród ludów pierwotnych zwyczaju przywiązywania chorego, by nie uciekła z niego cenna życiodajna energia. Może to świadczyć o wczesnych koncepcjach wędrowania duszy między ludźmi, zwierzętami czy roślinami. Jak wspomnieliśmy wcześniej, animizm Przyjmował podział na ciało i ducha, jednak wierzył też w wyższą energię, istniejącą w przedmiotach nieożywionych, imionach czy pojęciach abstrakcyjnych, co pokazuje, że ciało nie było dla niej niezbędne.
Koncepcja duszy w czasach starożytnych
Kolejnym etapem, w którym pojawia się już coś na kształt religii, są wierzenia z terenów dawnego Sumeru (Mezopotamia), który uważa się dziś za kolebkę cywilizacji. Sumeryjski system religijny, zwany współcześnie Szamanizmem, zakładał istnienie wielkiej liczby złych duchów, czyli dusz, które nie zaznały szczęścia i spełnienia w życiu doczesnym. Były to wiec na przykład topielice, kobiety, które zmarły jako dziewice, kawalerowie lub młode matki zmarłe w czasie porodu. Ich status był niekreślony duchowo, a zadanie po śmierci polegało na kuszeniu żyjących i prowadzeniu ich do upadku. Z wierzeń tych czerpały ludy ościenne, modyfikując je i rozpowszechniając dalej, aż do czasów biblijnych (ok. XII wieku p.n.e.)
Nie do przeoczenia w omawianiu koncepcji duszy jest też kultura dawnego Egiptu. Tu dusza zajmuje ważne miejsce i zyskuje bezsprzeczną nieśmiertelność. Łatwo to wywnioskować, znając nawet pobieżnie skomplikowane i kosztowne staroegipskie obrzędy pogrzebowe. Według religii dorzecza Nilu człowiek składał się z trzech elementów. Należało do nich fizyczne ciało, dusza w podobnym do dzisiejszego rozumieniu, zwana ba i niematerialne odbicie ciała – duch opiekuńczy – ka, symbolizujący godność człowieka i należne mu miejsce w świecie. Oczywiście poglądy te zmieniały się na przestrzeni czasu, jednak zawsze człowiek był w nich wielowymiarową, bardzo złożoną istotą, której los po śmierci zależny był od postępowania za życia. W Egipcie po raz pierwszy mamy też do czynienia z konkretną wizją sądu po śmierci. Kończąc ziemską wędrówkę dusza stawała przed bogiem Ozyrysem, który oceniał ją za pomocą wagi. Jeśli okazywała się wartościowa, mogła dalej żyć w jego królestwie. Jeśli nie, była rzucana na pożarcie demonom – był to symbol całkowitego unicestwienia.
W tym samym okresie rozwinęły się wierzenia Izraelitów, o których sporo informacji dostarcza nam Biblia. Wiemy z niej o dwóch głównych nurtach religijnych z których każdy miał własną koncepcję duszy. Z jednej strony byli to bowiem Saduceusze, którzy jako przedstawiciele materializmu nie odrzucali wprawdzie duszy jako takiej, ale negowali możliwość jej życia po śmierci. Nie wierzyli więc w karę lub nagrodę w zaświatach, ani istnienie aniołów czy demonów. Nieco inaczej podchodzili do tego zagadnienia Faryzeusze, którzy nauczali o wędrówce duszy i jej istnieniu przed narodzinami. Nawoływali też do pobożnego życia pod karą cierpień po śmierci dla grzeszników. Z poglądów tych wyrósł Judaizm, który scalił człowieka tak, że „stał się duszą” (hebr. nefesz), zakładając przy tym, że nie może ona funkcjonować po śmierci ciała i wraca do Boga, który ją dał. W toku historii na Judaizm miały jednak wpływ wierzenia sąsiednich narodów, w niektórych okresach radykalnie go zmieniając. Stało się tak na przykład w III wieku p.n.e., kiedy to wpływy greckie przyczyniły się do popularyzacji koncepcji duszy nieśmiertelnej. Z kart historii wiemy, że w czasie powstania Machabeuszy wpływy helleńskie były już tak silne, że można mówić o asymilacji religijnej Żydów.
Skoro więc mowa o Helladzie, warto pochylić się na chwilę nad grecką wizją duszy, o której w tamtych czasach namiętnie filozofowano. Mimo że różne szkoły filozoficzne bardzo odbiegały od siebie w tej kwestii, wspólny dla nich był pogląd mówiący o wędrówce duszy po śmierci. Sztandarowym tego przykładem jest mit o Charonie, którego zadaniem było przewiezienie świadomej (nie śpiącej) duszy przez rzekę Styks do zaświatów. Głównym punktem spornym dla filozofów greckich nie była więc migracja duszy, ale jej natura. Stoicy identyfikowali duszę z oddechem i głosili, że po śmierci wraca ona do prajedni – łączy się z duszą świata. Platon wierzył w czystość i nieśmiertelność ducha ludzkiego w trzech formach. Pierwsza z nich to dusza racjonalna, mieszkająca u umyśle ludzkim. Druga, panująca nad emocjami, mieściła się w sercu, a trzecia – powiązana bezpośrednio z potrzebami cielesnymi – zamieszkiwała trzewia. Ciekawie do natury duszy podchodził też Tales, widząc ją jako energię reagującą bezpośrednio na świat i jak magnes przyciągającą ze świata to, co pasowało do natury danego człowieka.
Zalogowany jako michalina. Wylogować ?
Dodaj komentarz Dyskutuj na forum