Układ nerwowy kojarzony jest przede wszystkim z czynnością elektryczną. Jest to jak najbardziej prawidłowe skojarzenie. Aksony i dendryty, czyli wypustki komórek nerwowych służące kontaktowaniu się między sobą oraz z innymi komórkami ciała, działają bowiem jak mikroskopijne kable, które przewodzą prąd elektryczny. Te drobne wyładowania, nazywane impulsami nerwowymi, stanowią podstawę funkcjonowania ludzkiego organizmu. Nie tylko bowiem pozwalają poruszać mięśniami, ale inicjują nawet te procesy, których na co dzień się nie zauważa. To od nich zależy bicie serca, przełykanie śliny, przesuwanie pokarmu w jelitach, a nawet zasypianie i budzenie się.
Po przeczytaniu powyższego tytułu ktoś mógłby się zaśmiać i zapytać – ale jak to? Szczęście? Cebulą? Zdrowy rozsądek każe przypuszczać, że warzywo, którego krojenie wywołuje łzy, raczej nie ma zbyt wiele do zaoferowania jeśli chodzi o nasze poczucie szczęścia... Otóż – nie o łzy tu chodzi, ale o strukturę. Okazuje się, że dobrostan psychiczny - podobnie jak cebula - ma warstwy.
W języku polskim słowa „sen” używamy w więcej niż jednym znaczeniu. Odnosi się ono zarówno do treści marzenia sennego (ang. „dream”), jak i stanu czynnościowego ośrodkowego układu nerwowego, charakteryzującego się bezruchem i zniesieniem świadomości (ang. „sleep”). Słowem „sen” możemy określić nasze plany i marzenia – Martin Luther King miał sen („I have a dream”, co można także przetłumaczyć jako „mam marzenie”) o równości i braterstwie bez względu na kolor skóry.
Półmetek wakacji, pełnia sezonu letniego. Upały w ciągu dnia nie zachęcają do dłuższego przebywania na zewnątrz. Za to przyjemnych, ciepłych wieczorów aż szkoda marnować na siedzenie w domu. Długie spacery po plaży lub parku, impreza przy grillu, rozmowy do późnej nocy przy ognisku… Przyjemność czerpana z takiego beztroskiego odpoczynku byłaby jeszcze większa, gdyby nie zakłócał go co jakiś czas dobrze wszystkim znany dźwięk. Bzzz - i już wiadomo, że mamy dodatkowe towarzystwo. Jeśli nie chcemy zamykać się szczelnie w czterech ścianach, pozostaje nam wykonywanie ruchów tanecznych godnych szamana lub wojownika z dzikiego plemienia albo skorzystanie ze środków odstraszających te małe, krwiożercze bestie.
Odporność jest ściśle uzależniona od mikroorganizmów zasiedlających układ trawienny, oddechowy, jak również moczowo-płciowy. Mikroflora jelit oraz bakterie bytujące na powierzchni skóry odgrywają istotną rolę w modulowaniu miejscowej i ogólnej odporności organizmu. Mikrobiom kolonizujący układ pokarmowy bezpośrednio po narodzinach dziecka ma decydujący wpływ na skład mikroflory jelitowej w ciągu całego życia człowieka, kształtując charakter odpowiedzi immunologicznej.