Go to the store in English language version dedicated to your location

Change Cancel
Strona główna/Blog/ ~ PUBLICYSTYKA ~ /Kofeina - najpopularniejszy stymulant

Kofeina - najpopularniejszy stymulant

~ PUBLICYSTYKA ~ 6 kwietnia 2022 Brak komentarzy

Światowe spożycie kofeiny szacuje się na 120 000 ton rocznie. Statystycznie każdy mieszkaniec ziemi wypija filiżankę kawy dziennie. To jednak tylko uogólnienie. Kawa bowiem to nie jedyne źródło kofeiny. Ta sama substancja może kryć się pod nazwą teina lub mateina, jeśli dostarczmy ją pijąc herbatę czy coraz bardziej popularną yerba matę.

Historia nie tylko o małej czarnej

Domyślamy się, że ziarna kawowca mogły być ssane już w epoce kamienia łupanego. Już wtedy bowiem nasz gatunek znał wiele roślin leczniczych i stymulujących. Dużo później odkryto i doceniono właściwości naparów. Początków tych najpopularniejszych doszukiwać się możemy w legendach. Według najbardziej znanej, ziaren kawy pierwszy spróbował pewien etiopski pasterz, który zauważył, że pasące się przy krzewie kawowca kozy są pełne energii i potrzebują mniej snu. W IX wieku kawa była dostępna tylko w tym kraju.

Jak było z herbatą? Odkrył ją chiński cesarz Shennong mający panować ok. 3000 roku p.n.e i był to podobno czysty przypadek. Gdy liście drzewa herbacianego wpadły do naczynia z gotującą się wodą, powstał orzeźwiający napój.

Zarówno kawa jak i herbata zawdzięczają swoją moc kofeinie. Podobnie jest z colą, yerba mate czy kakao. Różnice w działaniu powodują głównie wahania stężenia tej substancji. Historia każdego z tych produktów to temat na oddzielne teksty. Warto jednak przywołać ceremonię herbaty w duchu zen czy popkulturowe znaczenie 'małej czarnej’, by ocenić, jak ten stymulant potrafi działać na świadomość i wręcz kształtować światopogląd.

O kofeinę toczył się na przykład jeden z najgłośniejszych sporów sądowych w Stanach Zjednoczonych. Wszystko zaczęło się, gdy w 1911 rząd skonfiskował 40 beczek syropu i 20 beczułek Coca-coli pod zarzutem dodawania do napoju szkodliwej sztucznej wersji tej substancji. Ostatecznie w Sądzie Najwyższym wygrała korporacja. Ale proces miał wpływ na uznanie kofeiny za potencjalnie niebezpieczną, z obowiązkiem wyszczególniania jej w składzie.

Kończąc rys historyczny nie można nie wspomnieć o czekoladzie. W Nowym Świecie była ona spożywana w formie gorzkiego i ostrego xocoatl, często zaprawiano go chili lub wanilią. Xocoatl pomagał zwalczać zmęczenie, co prawdopodobnie wynikało z zawartej w nim teobrominy i kofeiny. Czekolada w Ameryce jeszcze przed Kolumbem stanowiła towar luksusowy, a nasion kakaowca używano jako środka płatniczego

W czym tkwi sekret?

Względnie czystą postać kofeiny wyizolował w 1819 chemik Friedrich Ferdinand Runge. Jak twierdził, zrobił to na życzenie samego Goethego. W 1827 udało się w podobny sposób wyekstrahować teinę z herbaty. Obie okazały się tą samą substancją z grupy alkaloidów purynowych o silnych właściwościach stymulujących ośrodkowy układ nerwowy, zwłaszcza ośrodki: naczynioruchowy, oddechowy, przemiany materii i termoregulacji. Udowodniono, że większe dawki działają też bezpośrednio na rdzeń kręgowy. Dlatego też kofeina przyspiesza metabolizm, redukując uczucie zmęczenia i senności, jak również zwiększa ukrwienie tkanki mózgowej, mięśni i skóry, nasila lipolizę i podnosi temperaturę ciała, a także powoduje zwiększenie wydzielania insuliny przy jednoczesnym zmniejszeniu wrażliwości komórek na ten hormon. Niewielkie dawki działają na wyższy szczebel układu nerwowego, ułatwiając koncentrację i formułowanie myśli oraz znacznie poprawiając koordynację ciała. Jako środek farmakologiczny używana jest do regulowania akcji serca czy leczenia bezdechu u noworodków. Często dodawana jest także do leków przeciwbólowych. Sama również jest w stanie przeciwdziałać bólom głowy. Wydaje się także, iż monoterapia kofeiną może być skuteczna w łagodzeniu migren. Wynika to z działania kofeiny polegającego na obkurczaniu naczyń krwionośnych, podczas gdy bóle migrenowe mogą wynikać z nadmiernego ich rozszerzenia.

Kofeina z popularnych napojów jest całkowicie wchłaniana w jelicie cienkim do 45 minut po spożyciu. Dużo szybciej przekracza barierę krew-mózg i działa głównie jako antagonista receptorów adenozynowych. Współzawodnicząc z tą kluczową dla gospodarki energetycznej substancją blokuje jej receptory, nie pozwalając jej oddziaływać na komórki.

Adenozyna działa hamująco na ośrodkowy układ nerwowy. Jeden z typów jej receptorów – A1 – występuje głównie w hipokampie, korze mózgowej i móżdżku, drugi natomiast – A2 – w jądrach podstawy i opuszce węchowej – okolicach mózgu wytwarzających duże ilości dopaminy. Unieczynniając te receptory, kofeina przyczynia się do zwiększenia wydzielania tego neuroprzekaźnika, a także pozwala mu silniej oddziaływać na komórki docelowe. Ponadto alkaloid ten pobudza sekrecję innych neurotransmiterów, w tym adrenaliny, serotoniny, acetylocholiny i glutaminianu. Już jakiś czas temu adenozyna została bezpośrednio powiązana z reakcjami stresowymi czy dobowym rytmem snu i czuwania. Nic więc dziwnego, że tak dobrze „udająca” ją kofeina pozwala na dłuższą i bardziej wydajną pracę. Wtórny wpływ tej substancji przedłuża również działanie adrenaliny i ma duże znaczenie dla gospodarki lipidowej, dostarczając do krwioobiegu dodatkową energię. Stąd wrażenie pobudzenia.

Jeśli zaś chodzi o działanie kofeiny poza układem nerwowym, wykazuje ona właściwości kompetycyjnego inhibitora enzymów z grupy fosfodiesteraz i powoduje zwiększenie stężenia cAMP w komórkach. Nukleotyd ten, cykliczny adenozynomonofosforan, jest kluczową cząsteczką przekazującą sygnały wewnątrzkomórkowe, aktywującą enzymy istotne dla przemiany materii i wpływającą na wiele różnych procesów życiowych. Większa jego ilość w komórkach prowadzi do zwiększenia ich aktywności, co także wpływa na pobudzenie całego organizmu.

Jakiś czas temu wysnuto hipotezę, iż kofeina działa podobnie jak cholina, zwiększając aktywność acetylocholiny. Wykazano bowiem, że osoby spożywające kawę w dużej ilości, potrafią zapamiętać więcej słów od osób pijących jej mało. Wyniki licznych badań udowodniły, że spożywanie niewielkich bądź umiarkowanych dawek kofeiny, a więc do 250 mg (w przeciętnej filiżance kawy znajduje się średnio 100 mg kofeiny) obserwuje się zwiększoną czujność oraz szybkość reakcji, poprawę nastroju, koncentracji i pewności siebie, a także zmniejszone odczuwanie zmęczenia i senności. Z kolei przy wysokich dawkach, powyżej 300 mg, czynności motoryczne i intelektualne wykonywane są gorzej oraz obserwuje się obniżoną wydajność psychofizyczną.

Ostatecznie: kawa czy herbata?

Kofeina dostarczana do organizmu przechodzi sporo procesów, nim dostarczy nam tego, czego oczekujemy, czyli energii i skupienia. Warto pamiętać, że szczególnie kawosze narażeni są na zjawisko zwiększonej tolerancji i przez to uzależnienia. Udowodniono też, że kawa wypłukuje magnez z organizmu. Z drugiej strony ciekawe badanie przeprowadziła niedawno grupa szwedzkich i amerykańskich naukowców. Ponieważ kofeina posiada silne właściwości neuroprotekcyjne, chcieli oni zbadać związek tej substancji ze stwardnieniem rozsianym. Przeprowadzili w tym celu wywiady i obserwacje blisko 4000 osób zdrowych i 2800 dotkniętych tą autoimmunologiczną chorobą. Okazuję się, że picie dużych ilości kawy (do 6 filiżanek dziennie) przez dłuższy czas zmniejsza ryzyko tej choroby o 30%. Choć jak wspomnieliśmy wcześniej kawa nie jest jedynym źródłem tego stymulanta, naukowcy skupili się w wywiadzie właśnie na niej. Ziarna kawowca zawierają bowiem najwięcej kofeiny. Na tyle dużo, że jest obecna nawet w ziemi wokół rośliny.

Jeśli potrzebujemy łagodniejszej lub po prostu innej stymulacji, warto wypróbować zieloną herbatę lub yerba mate jako źródła teiny i mateiny. Herbata zielona posiada więcej kofeiny niż jej odmiany poddawane fermentacji, a przy okazji dostarcza też cennych składników odżywczych.

Ciekawą opcją jest też zalewana zimną wodą i przecedzana mate z mlekiem. Daje to delikatny, orzeźwiający napój, pozbawiony goryczy.

Osobom, które doceniają działanie kawy, jednak chcą uniknąć negatywnych efektów przez nią wywoływanych lub po prostu nie mają czasu nawet na krótki przystanek na „małą czarną” polecamy ZEN-CAFE™ MAX, czyli formułę inteligentnej kofeiny. To produkt zapewniający dawkę świeżej i naturalnej energii na cały dzień, bez (często wywoływanej przez kawę) nadpobudliwości.
Kategorie: ~ PUBLICYSTYKA ~, Dieta i zdrowie

michalina

Skomentuj

Zalogowany jako michalina. Wylogować ?

Dodaj komentarz Dyskutuj na forum

Najnowsze artykuły z tej kategorii

~ PORADNIKI ~ 6 kwietnia 2022
~ BAZA WIEDZY ~ 6 kwietnia 2022
Dodaj komentarz
Dołącz do listy oczekujących Prosimy o podanie adresu email, na który chcesz otrzymać wiadomość z powiadomieniem, gdy produkt wróci do sprzedaży w naszym sklepie. Wpisanie ilości, którą planujesz zamówić, pomoże nam zaplanować wielkość najbliższej dostawy.