Kiedy umysł nie wie, co widzi...
Wzrok dostarcza ponad 70% informacji sensorycznych docierających do mózgu. Nasza zdolność do postrzegania obiektów - percepcja wzrokowa - jest tak naturalna, że przyjmujemy ją jako coś oczywistego. A jednak istnieje zaburzenie pracy mózgu zwane agnozją, w którym zdolność ta ulega poważnemu zakłóceniu. Jak wygląda życie osoby, która widzi, lecz nie wie, co widzi?
Percepcja wzrokowa umożliwia nam widzenie świata. Jednakże obrazy przedstawiane w teatrze świadomości są jedynie czubkiem góry lodowej, wisienką na torcie skomplikowanych i w dużej mierze nieświadomych procesów neuronalnych. To, co w naszym doświadczeniu wydaje się proste i niewymagające wysiłku, w rzeczywistości jest efektem niezliczonej ilości procesów obliczeniowych mózgu. Komórki światłoczułe oka dostarczają przecież jedynie informacji o długości fali świetlnej. Dopiero później neurony układu wzrokowego i kory kojarzeniowej przekształcają je w dane o kolorze, kształcie czy odległości od konkretnego przedmiotu. Następnie przed neuronami naszego mózgu stoi kolejne wyzwanie: muszą one przyporządkować elementarne cechy bodźca wzrokowego – np. kształt lub kolor – do konkretnych obiektów. Jako że wszystko to odbywa się bardzo szybko i całkowicie poza naszą świadomością, wydawać się może, że nasze doświadczenie wzrokowe jest naturalne i bezwysiłkowe. Patrząc, nie musimy zastanawiać się, co widzimy. Jednak gdy ta funkcja percepcji wzrokowej ulega zaburzeniu, spójny obraz świata rozpada się i zastępuje go dynamiczna mozaika pozbawionych znaczenia kolorów i kształtów. W jaki sposób rozwija się takie zaburzenie i jaki jest jego wpływ na codzienne życie?
Okiem neurologa
Agnozja wzrokowa to niezdolność do rozpoznania obiektu, podczas gdy podstawowe funkcje narządu wzroku są zachowane. Ten rzadki syndrom spowodowany jest uszkodzeniem struktur kory kojarzeniowej mózgu. Mogą to być uszkodzenia mechaniczne, neurodegeneracyjne lub poudarowe. W końcu sam układ wzrokowy nie wystarczy, by widzieć! Do tego potrzeba jeszcze sprawnie funkcjonujących struktur mózgu odpowiedzialnych za przetwarzanie bodźców wzrokowych i rozpoznawanie ich. Diagnozowanie agnozji nie jest szczególnie skomplikowane. Pacjentów zazwyczaj prosi się o to, by nazwali, opisali lub narysowali poszczególne przedmioty zaprezentowane przez lekarza.
Osoby dotknięte agnozją wzrokową mają spore trudności z rozpoznawania obiektów. Nie towarzyszy temu jednak osłabienie inteligencji, motywacji lub uwagi. W większości przypadków zaburzenie to jest ograniczone do zmysłu wzroku, dzięki czemu pacjenci mogą rozpoznawać poszczególne przedmioty, korzystając ze słuchu i dotyku. Przykład: pacjent, któremu zostaną pokazane nożyczki, może być w stanie opisać ich podstawowe cechy, ale nie będzie potrafił ich poprawnie nazwać. Dopiero gdy weźmie ten przedmiot do ręki i spróbuje go użyć, będzie w stanie powiedzieć: “tak, to są nożyczki”.
Co dwie agnozje to nie jedna
W ujęciu klinicznym istnieją dwie formy agnozji wzrokowej: apercepcyjna i asocjacyjna. Agnozja apercepcyjna charakteryzuje się zaburzeniem podstawowych procesów wzrokowych. Najczęściej wynika to z uszkodzenia sieci neuronalnych płata potylicznego kory mózgu. Powoduje to trudności z dostrzeganiem kształtów oraz konturów, a także rozróżnianiem obiektów. Wówczas pacjent może nie rozpoznać zdjęcia przedmiotu przedstawionego z innej perspektywy.
Agnozja asocjacyjna wynika zaś z zaburzeń pracy kory kojarzeniowej, której funkcją jest łączenie danych percepcyjnych i pamięciowych. Pacjent cierpiący na ten typ agnozji potrafi opisać wygląd przedmiotu lub narysować go, lecz nie jest w stanie go nazwać. Jednakże dostarczenie informacji przez inny zmysł – na przykład słuchu – umożliwia rozpoznanie obiektu. Okazuje się, że większość pacjentów doświadcza obu form agnozji, choć zazwyczaj jedna jest dominująca.
Życie z agnozją
Jak zatem wygląda życie osoby dotkniętej tą przypadłością? Wyobraźmy sobie, że nasz wizualny świat składa się jedynie z przypadkowych kształtów i kolorów, które nie tworzą żadnej spójnej całości. Jak w takim wypadku można wykonywać codzienne czynności takie jak zakupy czy nawet ubieranie się? Oliver Sacks, wybitny amerykański neuropsycholog, opisał przypadek jednej ze swoich pacjentek – pianistki Anny H. – która stopniowo traciła zdolność rozpoznawania nut i obiektów.
Anna cierpiała na ciężki przypadek agnozji. Gdy Sacks pokazał jej zdjęcie wiolonczeli, zapytała go, czy na zdjęciu widać banjo, a przedstawioną na zdjęciu rękawiczkę określiła jako “posąg”. Co gorsza, jej zdolność do czytania liter i nut z czasem zanikała coraz bardziej.
Symptomy te były wynikiem atrofii korowej, rzadkiego neurodegeneracyjnego schorzenia mózgu. Atrofia korowa to jedna z form otępienia starczego, w której komórki kory mózgu ulegają stopniowej destrukcji. Zniszczenia rozpoczynają się w płacie potylicznym i stopniowo przesuwają się ku czołowym obszarom kory. Ponieważ kora potyliczna jest jednym z najważniejszych obszarów mózgu zaangażowanych w przetwarzanie bodźców wzrokowych, jej uszkodzenia mogą wywołać cały szereg objawów związanych z zaburzeniami wzroku. Pacjenci cierpiący na atrofię korową tracą zdolność czytania, rozpoznawania obiektów, a w zaawansowanym stadium również pamięć. Obecnie nieznane jest lekarstwo na to schorzenie.
Z tym można jakoś żyć…
W jaki zatem sposób Anna radziła sobie z podstawowymi czynnościami, a nawet dawała koncerty i uczyła gry na pianinie? By zrozumieć (przynajmniej w pewnym stopniu) doświadczenie osoby niewidomej, należy spróbować sprostać wyzwaniom codzienności z zasłoniętymi oczami. Jak jednak można wczuć się w perspektywę osoby, która widzi, lecz nie potrafi dokładnie określić, co widzi? W tym celu Sacks towarzyszył Annie przez kilka dni i obserwował, w jaki sposób radzi sobie ona w codziennym życiu.
Na podstawie swoich obserwacji Sacks wyciągnął wniosek, że wspomnienia pacjentki dotyczące organizacji przestrzeni, przynajmniej w tym stadium choroby, zostały zachowane. Anna wykorzystywała wszystkie dostępne informacje, by nadać choć odrobinę sensu impulsom docierającym do jej percepcji. W jej przytulnym mieszkaniu każda rzecz miała swoje miejsce, co umożliwiało Annie sprawne wykonywanie czynności związanych z higieną. Gotowanie było nieco bardziej skomplikowane – warzywa zwykle rozpoznawała poprzez dotyk, a przyprawy dzięki węchowi. Pozornie jej funkcjonowanie nie było więc znacznie utrudnione przez chorobę. Jednak podczas obiadu, gdy Sacks przesunął nieco miskę z sałatką, Anna nie była w stanie jej zlokalizować. Nietrudno się domyślić, że pacjentka była całą sytuacją, delikatnie mówiąc, zirytowana.
Swój dom Anna zdążyła poznać bardzo dokładnie, zatem mogła efektywnie się po nim poruszać “na pamięć”. A jak radziła sobie na “obcym terenie”: na lotniskach, podczas zakupów, albo gdy wyjeżdżała na wakacje? Pozbawiona sensownej informacji wzrokowej, Anna musiała maksymalnie wykorzystywać bodźce pochodzące z innych zmysłów: słuchu i dotyku. Wypracowała też różne sztuczki ułatwiające jej skuteczne rozpoznawanie obiektów – np. jeżeli w markecie chciała kupić konkretny produkt, przynosiła ze sobą jego opakowanie i próbowała porównywać je z przedmiotami stojącymi na półkach. Do poruszania się po mieście używała taksówek, a lotnisko i dworzec były jej tak dobrze znane, że mogła polegać głównie na swojej pamięci, by dotrzeć na właściwy terminal lub peron. Jednak w zupełnie nowych miejscach i okolicznościach była całkiem bezradna. Niejednokrotnie była zmuszona poprosić o pomoc przechodniów – czy to w odnalezieniu adresu, czy też w rozpoznaniu poszczególnych przedmiotów.
Z biegiem lat…
Rozwój agnozji w głównej mierze zależny jest od tego, w jaki sposób powstała. W przypadkach uszkodzeń wywołanych mechanicznie lub będących konsekwencją udaru zdolności percepcyjne pacjentów pozostają niezmienne wraz z upływem czasu. Jednakże poprawie ulec może umiejętność nazywania obiektów. Tak było w przypadku innego pacjenta – Henryka, który cierpiał na agnozję asocjacyjną. Przez wiele lat regularnie uczestniczył on w badaniach naukowych, co umożliwiło opisanie rozwoju jego choroby. Naukowcy zaobserwowali, że choć uszkodzenie struktur mózgu było trwałe, Henrykowi udało się wypracować nowy sposób rozpoznawania obiektów na podstawie ich wyglądu. Mianowicie nauczył się on korzystać z tych bodźców wzrokowych, które mógł dostrzec – koloru, kształtu oraz odległości od obiektu. Następnie od nowa zaczął kojarzyć te bodźce z konkretnymi przedmiotami. Przykładowo uczył się, że podłużny, gładki kształt o metalowym połysku to nóż, zaś podobny obiekt zakończony trzema ząbkami to widelec.
Agnozja Henryka pozostała relatywnie stabilna, ponieważ uszkodzenie mózgu nie rozwijało się. Inaczej potoczyła się historia Anny. Wraz z postępującą degeneracją neuronów kory potylicznej nasilały się również objawy agnozji. Na przestrzeni lat Anna traciła zdolność do rozpoznawania nawet dobrze poznanych obiektów i stawała się coraz bardziej zależna od wsparcia innych osób. Wydawało się także, że jej pamięć znacznie się pogorszyła. O dziwo Anna zachowała talent muzyczny – choć jej mózg nie umiał rozpoznać ani klawiszy, ani nut, jej palce i uszy nieodmiennie odnajdywały właściwą melodię.
Historie pacjentów cierpiących na to zaburzenie pokazują nam działanie umysłu i jego zdolność do uczenia się z niecodziennej perspektywy. Układ nerwowy to prawdopodobnie najbardziej skomplikowany narząd organizmu. Jego uszkodzenie może spowodować wystąpienie zaburzeń postrzegania, także tych nietypowych – takich jak chociażby agnozja wzrokowa. Przypadki pacjentów z agnozją wskazują, że możemy także nauczyć się korzystania z podstawowych “narzędzi” naszego umysłu – percepcji i pamięci – w nowy sposób. Kiedy procesy percepcyjne – wiążące elementarne cechy w całość – zawodzą, mózg jest w stanie „przeprogramować się” i łączyć informacje w inny sposób, chociażby z wykorzystaniem pozostałych zmysłów. Zatem możemy nauczyć się patrzeć od nowa – nawet w przypadku poważnych zaburzeń. Niech wniosek ten niesie nadzieję każdemu, kto zmaga się ze zmianą własnych nawyków!
natalia
Ukończyła magisterium z kognitywistyki Uniwersytetu Osnabrück. Pracowała w laboratoriach naukowych na uniwersytetach w Polsce, Australii i Niemczech. Obecnie popularyzuję wiedzę o mózgu. Najchętniej pisze o ciekawostkach dotyczących jego działania, alternatywnych sposobach terapii zaburzeń pracy umysłu oraz korzyściach płynących z medytacji. Pasjonuje ją praktyka jogi, podróże małe i duże, a także literatura fantastyczno-naukowa. Lubi być blisko natury. Kocha psy, koty i wszystkie inne muminki.
Literatura
Benson, D. F., & Greenberg, J. P. Visual form agnosia. A specific defect in visual discrimination. Archives of neurology 1969.
Jong S. Kim et al. Posterior Cerebral Artery Disease. Stroke (Sixth Edition), Elsevier, 393-412. 2016.
Riddoch, M. J. et al., Memories are made of this: the effects of time on stored visual knowledge in a case of visual agnosia. Brain : a journal of neurology, 122 ( Pt 3), 537–559. 1999.
https://www.newyorker.com/magazine/2002/10/07/the-case-of-anna-h
Zalogowany jako natalia. Wylogować ?
Dodaj komentarz Dyskutuj na forum