Las dobrze Ci zrobi
Zmęczenie? Przytłoczenie? Przepracowanie? Ten stan jest pewnie znajomy każdemu z nas. Wygląda na to, że istnieje prosty i ogólnodostępny sposób, by zrelaksować umysł - bez recepty. Otóż coraz więcej naukowców dowodzi, że spędzanie czasu w otoczeniu natury przynosi naszej psychice wymierne korzyści. Jakie konkretnie? O tym będzie później. Gdy następnym razem poczujecie się przebodźcowani, odpowiedzcie sobie na pytanie - kiedy ostatnio byliście na dworze? Może okazać się, że lek na przebodźcowanie znajduje się tuż za progiem.
Las dobrze Ci zrobi
Na półkach sklepów i aptek piętrzą się pudełka pełne tabletek dla umysłu. Niektóre mają poprawić pamięć lub koncentrację, inne zaś pomóc nam wyciszyć się i zasnąć. Faktycznie, w czasach pełnych niekończących się zadań, szybko zmieniających się wyzwań, wszechobecnych strumieni informacji i jakże wielu lęków umysł potrzebuje wsparcia. Lecz czy niezbędne jest sięganie po środki farmakologiczne? A może dostępne jest inne, uniwersalne źródło ukojenia skołatanych nerwów? Na tę drugą opcję wydaje się wskazywać rosnąca liczba wyników badań naukowych. Nie chodzi tu bynajmniej o zdrową dietę czy trening fizyczny lub mentalny – choć oczywiście te elementy stylu życia także przynoszą naszemu zdrowiu wiele korzyści. Jest jednak jeszcze coś, co możemy robić, by uzdrawiać nasze ciała i umysły. Chodźmy na dwór!
Las na pamięć
Kiedy czujemy się zmęczeni lub przytłoczeni, intuicyjnie wychodzimy, by „się przewietrzyć”. Opuszczając zamknięte pomieszczenia, dotleniamy organizm, a odrywając się od bieżących zadań, łapiemy do nich dystans, co pozwala dostrzec nowe rozwiązania. W ostatnim czasie rośnie liczba badań naukowych, które empirycznie udowadniają korzyści płynące z przebywania na dworze. Zespół Marca Bergmana z Uniwersytetu w Michigan wykazał, że sceneria towarzysząca „wietrzeniu głowy” jest kluczowa dla jego skuteczności. Dokąd zatem mamy iść? Do sklepu po kawę i czekoladę czy na spacer do parku?
Naukowcy sprawdzili, czy spędzanie czasu na dworze ma wpływ na zdolności pamięciowe. Uczestnicy badania najpierw wykonywali 35 minutowe zadanie, które polegało wysłuchaniu wielu przypadkowych liczb czytanych przez eksperymentatora i powtórzeniu ich – lecz w odwrotnej kolejności! Następnie wychodzili na spacer do ogrodu botanicznego lub do centrum miasta, a po powrocie ponownie wykonywali to samo zadanie. Wyniki nie pozostawiały wątpliwości – przechadzka wśród zielonych drzew pozwoliła na zmniejszenie liczby pomyłek o 20%, podczas gdy wyprawa do betonowej dżungli nie miała na nią żadnego wpływu.
Podobne wyniki uzyskał zespół Rity Berto z Włoch. Jednak tym razem uczestnicy nie opuszczali laboratorium, a jedynie oglądali zdjęcia krajobrazów lub miast. Poprawa funkcji poznawczych została zaobserwowana tylko w tej grupie, której wyświetlano naturalną scenerię. Choć efekt był słabszy niż w przypadku rzeczywistego spaceru, wciąż wyraźnie wspomógł działanie pamięci. A zatem gdy nasze umysły potrzebują wsparcia, a my znajdujemy się daleko od lasu, samo obejrzenie go na monitorze może pomóc.
Las na stres
Każdy z nas ma takie momenty, w których życie zawodowe lub prywatne staje się wyjątkowo stresujące. Choć wydawałoby się, że należy wtedy pracować jeszcze ciężej, by szybciej uporać się z wyzwaniami, badania naukowców przynoszą odmienne wnioski.
Zespół Jing Yan z Chin zbadał poziom stresu u studentów podczas sesji egzaminacyjnej. Uczestnicy wypełnili serię kwestionariuszy, które pozwoliły określić subiektywnie odczuwany niepokój. Ponadto naukowcy zmierzyli poziom kortyzolu oraz cytokin we krwi uczestników, czyli wskaźniki, które odzwierciedlają poziom stresu fizjologicznego. Następnie jedna połowa studentów została wysłana na dwudniową wyprawę do lasu – tak zwana „kąpiel leśną”, a druga – na warsztaty antystresowe. Po powrocie uczestników naukowcy powtórzyli pomiar wskaźników stresu i porównali je z wcześniej uzyskanymi rezultatami. Wyniki nie pozostawiały wątpliwości – kąpiel leśna znacznie obniżyła poziom stresu w porównaniu do warsztatów antystresowych. Po wizycie w lesie zmniejszył się poziom cytokin we krwi oraz poziom kortyzolu, a także niepokój odczuwany przez uczestników. Warsztaty nie przyniosły podobnego efektu. Wniosek? Aby ukoić nerwy, wystarczy pójść do lasu.
A co, jeżeli naprawdę nie mamy takiej możliwości? Podobnie jak w przypadku pamięci, umysł może uspokoić już samo oglądanie naturalnych krajobrazów. W 2006 roku badacze z Korei Południowej zmierzyli subiektywny poziom stresu u niemal 1000 pracowników biurowych. Połowa z nich pracowała w pomieszczeniach z widokiem na las, a pozostali – z widokiem na miasto. Wyniki wykazały, że osoby mające codzienny kontakt wzrokowy z naturą miały niższy poziom niepokoju oraz cieszyły większą satysfakcją z wykonywanej pracy. Dlatego powtórzmy raz jeszcze – w sytuacjach awaryjnych, gdy nie możemy wybrać się na spacer lub weekendową wycieczkę, warto zadbać o samo patrzenie na naturalne scenerie.
Las na depresję
Również w przypadku osób cierpiących na kliniczne zaburzenia nastroju – np. na depresję – wyjście do lasu może poprawić zarówno nastrój, jak i zdolności poznawcze. Wykazały to wyniki kolejnego badania zespołu Bergmana z Michigan. Wzięło w nim udział 20 osób, u których zdiagnozowano depresję kliniczną. Głównym objawem tej choroby jest ruminacja – nawracające myśli o negatywnym zabarwieniu. Dlatego przed rozpoczęciem eksperymentu naukowcy najpierw zbadali nastrój oraz pojemność pamięci uczestników, a następnie poprosili ich o przypomnienie sobie negatywnego wspomnienia, by wzbudzić ruminację. Wreszcie połowa uczestników wybrała się na spacer do lasu, a druga – do centrum miasta. Po leśnej przechadzce poprawiły się zarówno wskaźniki nastroju, jak i pojemności pamięci. Naukowcy sugerują, że interakcje z naturą mogą być wartościowym wsparciem terapii depresji.
Las na zdrowie
Przebywanie z naturą koi nie tylko zmysły, ale i ciało. W Japonii fenomen ten jest dobrze znany i stanowi formę terapii o nazwie „Shinrinyoku”, czyli „kąpiel leśna”. Lekarze zalecają te wyprawy przepracowanym, osłabionym pacjentom równie często, co aromaterapię (a ta jest w japońskiej medycynie traktowana bardzo poważnie). Istnieje wiele badań dokumentujących ich wpływ na zdrowie fizyczne. Podsumował je Quing Li z Uniwersytetu Medycznego w Tokio. Otóż od 2005 roku dorośli Japończycy obu płci uczestniczyli w serii badań sprawdzających wpływ kąpieli leśnych na układ odpornościowy. Udawali się oni na trzydniowe wyprawy do lasu, a naukowcy mierzyli ich poziom adrenaliny oraz liczbę limfocytów – przed i po wycieczce oraz po miesiącu. Poziom adrenaliny służył jako wskaźnik pobudzenia nerwowego, a poziom limfocytów – jako potencjał obronny układu immunologicznego. Porównanie wartości wskaźników przed i po wyprawie wskazało, że przebywanie w lesie obniżyło poziom adrenaliny, a zwiększało liczbę limfocytów. Co więcej, ten efekt utrzymywał się nawet przez miesiąc. Te wyniki sugerują, że wystarczy jedna kąpiel leśna w miesiącu, by trwale wzmocnić aktywność układu odpornościowego.
Wystarczy 120 minut
Nie każdy ma możliwość spędzenia weekendu w lesie raz w miesiącu. No i nie każdy ma ochotę marznąć w wilgotnych krzakach w okresie jesienno zimowym… Na szczęście wyniki badania brytyjskich naukowców pokazują, że istnieją alternatywy. Otóż wykazały one zależność między poziomem nastroju a czasem spędzanym w otoczeniu natury, ale ile czasu tak naprawdę trzeba spędzić na świeżym powietrzu, żeby czuć się lepiej? Brytyjczycy przeprowadzili szeroko zakrojone badanie kwestionariuszowe, w którym wzięło udział niemal 20 000 osób obu płci i z różnych warstw społecznych. Uczestnicy odpowiedzieli na pytania dotyczące zdrowia fizycznego i samopoczucia, a także czasu spędzonego na dworze w tygodniu poprzedzającym badanie. Analiza zebranych danych pozwoliła wskazać, ile czasu potrzebujemy spędzić w kontakcie z naturą by cieszyć się dobrym humorem. Było to dokładnie 120 minut tygodniowo. Co ciekawe, tym efektem cieszyli się zarówno uczestnicy, którzy udawali się na jedną dłuższą wyprawę, jak i ci, którzy codziennie trochę spacerowali. Zatem nawet 20 minut kontaktu z naturą dziennie wystarczy, by zadbać o swoją kondycję psychiczną.
Ale czy to musi być las? Brakuje na razie badań, które sprawdziłyby wpływ przebywania w innych terenach zielonych, takich jak góry lub pola (choć we wspomnianym już badaniu dotyczącym pamięci ogród botaniczny całkiem nieźle się sprawdził). Możemy jednak przypuszczać, że również takie środowisko pozytywnie zadziała na nasz układ nerwowy. A tak właściwie, to dlaczego obcowanie z naturą jest dla nas tak korzystne?
W naturze umysł odpoczywa
Stephen Kaplan, profesor psychologii na Uniwersytecie w Michigan, w 1995 roku zaproponował wyjaśnienie oparte na działaniu naszej uwagi. Podzielił on procesy kierowania uwagą na dwa typy: mimowolny i skierowany. Proces mimowolny działa poza naszą świadomością i przekierowuje uwagę na bodźce kluczowe dla naszego przetrwania – np. Jeśli kątem oka dojrzymy auto pędzące w naszą stronę, to z całą pewnością to na nim się skupimy, choćby po drugiej stronie ulicy działo się coś najciekawszego na świecie. Proces skierowany podlega natomiast naszej kontroli i jest niezbędny dla działania pamięci krótkoterminowej oraz bardziej zaawansowanych operacji mentalnych. Inaczej mówiąc, nawet kiedy myślimy o skomplikowanych zagadnieniach, część naszej uwagi monitoruje to, co dzieje się na zewnątrz.
Kaplan twierdzi, że w środowisku miejskim – pełnym dynamicznie zmieniających się bodźców – nasza uwaga mimowolna jest nieustannie przechwytywana. Cały ten „hałas” sprawia, że musimy stale świadomie podtrzymywać uwagę skierowaną na naszych myślach, ponieważ inaczej bylibyśmy cały czas rozproszeni. Zdaniem Kaplana ten wysiłek psychiczny jest na dłuższą metę wyczerpujący. Natomiast w środowisku naturalnym możemy odpocząć. Bodźców jest mniej i uwaga mimowolna nie odrywa nas raz po raz od naszych myśli. Dzięki temu nie musimy wydatkować energii na podtrzymanie skupienia, a zamiast tego możemy po prostu zrelaksować umysł. A to jest dla nas bezcenne – szczególnie w erze wiecznego przebodźcowania.
Wyniki badań naukowców przypominają nam, że spędzanie czasu w środowisku naturalnym jest dla nas niezwykle korzystne. Wspiera nasze zdolności poznawcze, pomaga zrelaksować i wyciszyć umysł, a także zwiększa wydajność układu odpornościowego. Przebywanie na dworze jest zatem nie tylko przyjemne, ale i zdrowe. Warto zatem regularnie korzystać z tego naturalnego leku na współczesne dolegliwości.
natalia
Ukończyła magisterium z kognitywistyki Uniwersytetu Osnabrück. Pracowała w laboratoriach naukowych na uniwersytetach w Polsce, Australii i Niemczech. Obecnie popularyzuję wiedzę o mózgu. Najchętniej pisze o ciekawostkach dotyczących jego działania, alternatywnych sposobach terapii zaburzeń pracy umysłu oraz korzyściach płynących z medytacji. Pasjonuje ją praktyka jogi, podróże małe i duże, a także literatura fantastyczno-naukowa. Lubi być blisko natury. Kocha psy, koty i wszystkie inne muminki.
Literatura
Berman, MG, Jonides J, Kaplan S. The cognitive benefits of interacting with nature. Psychological Science. 2008
Berman, MG, et al. Interacting with nature improves cognition and affect for individuals with depression. Journal of Affective Disorders. 2012
Berto, R. Exposure to restorative environments helps restore attentional capacity. Journal of Environmental Psychology. 2005
Kaplan, S. The restorative benefits of nature: Toward an integrative framework. Journal of Environmental Psychology. 1995
Li, Q. Effect of forest bathing trips on human immune function. Environmental Health and Preventive Medicine. 2010
Mao, GX et al. Effects of short-term forest bathing on human health in a broad-leaved evergreen forest in Zhejiang Province, China. Biomedical Environment Science. 2012
White, MP et al. Spending at least 120 minutes a week in nature is associated with good health and wellbeing. Scientific Reports, 2019
Zalogowany jako natalia. Wylogować ?
Dodaj komentarz Dyskutuj na forum